niedziela, 8 lutego 2015

.

Fakt czy przywidzenie?
Patrzy człowiek, patrzy i nie może uwierzyć. Cieniutki pasek pojawia się w strefie T , tak cieniutki, że myślę, że to sobie w wyobraźni dorysowałam. Jednak coś jest inaczej. I to wewnętrzne poczucie, że tym razem wszystko poszło, jak trzeba. Bolesne piersi, brak obsypania pryszczami przed okresem, brak innych mniej smerfnych symptomów nadchodzącej cioci. Trzeba podejść zdroworozsądkowo, poczekać dwa dni i pójść na test z krwi.
Idę, biorą, daję. Wieczorem klikam w monitor co 5 minut i o każdej pełnej godzinie i nie mogę się nawet cieszyć z nabycia nowej zabawki jaką jest skaner do negatywów.
21:30 - jest wynik.

Jest Kropka! Jest. No to co teraz będzie?! W niedzielę dla wszelkiego upewnienia robię kolejny test. Nie ma wątpliwości, wielka czerwona krecha pojawią się od razu. Cieszymy się. Czas przejść do następnego etapu.
581,50

Czy będzie zdrowe?
Czy nic mu się nie stanie przez te 9 miesięcy?
A myślałam, że mi ta myślenica i nerw przejdą, jak zobaczę, co zobaczyłam. A guzik.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz